Rowerem po Indiach

Szlaki

W zasadzie powinno się unikać autostrad na północy kraju, takich jak NH1, biegnąca przez Harijanę, czy NH2 z Delhi do Kalkuty, ze względu na duży ruch, szczególnie ciężarówek. Inne trasy są znacznie bezpieczniejsze i bardziej malownicze, jak choćby wiejskie drogi, których każdy kilometr oznaczony jest ogromnym przydrożnym kamieniem. Przyda się podstawowa znajomość języka tego kraju, aby odczytać znaki i drogowskazy, gdyż nie wszystkie tłumaczone są na angielski.

Bardzo przyjemnie jeździ się wzdłuż rzek i kanałów. W niektórych stanach dla rowerzystów wytyczono specjalne ścieżki, biegnące obok dróg szybkiego ruchu.

Miłośnicy górskich wycieczek rowerowych, których zniechęca nieustabilizowany status Kaszmiru, mogą wybrać się do Himaćal Pradeś. Rowerzyści przekraczający granicę rzadko napotykają jakiekolwiek trudności. W ten sposób można łatwo dostać się do Pakistanu, Nepalu i Bangladeszu. W odróżnieniu od kierowców samochodów i motocykli, nie muszą oni okazywać żadnych dokumentów (oprócz paszportu oczywiście). Kontrolowane są jedynie rowery, aby w ten sposób zapobiec przemytowi.

Odległości

Nie zaprawieni w rowerowym rzemiośle turyści powinni na początek przejeżdżać dziennie od 20 do 40 km, aby w ten sposób stopniowo przyzwyczaić organizm do większego wysiłku, gdyż długodystansowa jazda wymaga doskonałej kondycji. Nie ma się czego wstydzić, jeżeli podczas ostrych podjazdów trzeba zsiąść z roweru i poprowadzić go. Doświadczeni rowerzyści, którzy z łatwością znoszą trudy 8-godzinnej jazdy, dziennie przebywają od 125 do 150 km, zaś na terenach górskich – 80-100 km.

Noclegi

Ponieważ na trasie nietrudno znaleźć niedrogi i wygodny nocleg, nie ma potrzeby zabierać ze sobą namiotu, który rozbity przy drodze, przyciągałby tylko tłumy gapiów. Zbędna okazuje się też kuchenka i butla gazowa (chyba że nie cierpisz hinduskich potraw), gdyż prawie na każdym kroku napotyka się herbaciarnie lub restauracje, zwane w Indiach hotels; poszukując noclegu, trzeba pytać o lodges. Indyjski zajazd dla zmotoryzowanych nosi nazwę dhaba. Jeżeli przed którymś z nich parkuje kilkanaście ciężarówek, oznacza to, że podawane tam potrawy są smaczne i niedrogie (albo sprzedaje się tam alkohol!). Znajdujące się w tych zajazdach ćarpoje pełnią funkcję nie tylko stołów i ław, ale także łóżek dla zmęczonych kierowców. Zatrzymując się tam na noc, nie rozstawaj się z rowerem. Nocleg w dhabie nie należy do najwygodniejszych, gdyż brak tam łazienek i toalet, a dochodzący z drogi hałas nie pozwala zasnąć. Kobiety powiny raczej omijać owe zajazdy.

Jak zapytać o drogę?

Jeżeli już koniecznie trzeba zapytać o drogę, najlepiej wybrać osobę, która zna angielski i nigdzie się nie śpieszy. Nie zaszkodzi również zadać to samo pytanie innej osobie, a następnie porównać obie wersje. W ostateczności można poprosić o pomoc funkcjonariusza policji. Rozmowa na ten temat wymaga wiele cierpliwości i uwagi, zwłaszcza że Hindusi nie rozróżniają pojęć w prawo i w lewo.

Przewożenie roweru

Najłatwiej przewozić je samolotami. Przy odrobinie szczęścia może uda się wmówić niezorientowanej obsłudze na lotnisku, że rowery przewozi się bez rozkładania na części i… za darmo. Po uzyskaniu zgody należy zdjąć catyładunekz bagażnika oraz spuścić z kół nieco powietrza.

Zasady przewożenia roweru autobusem różnią się w poszczególnych stanach. Lekkie sportowe rowery przymocowywane są zwykle na dachu, bez uiszczania dodatkowej opłaty. Przed odjazdem należy upewnić się, czy rower jest dokładnie przywiązany, a bagaż zabrać ze sobą do autobusu.

Nieco więcej przygotowań wymaga podróż pociągiem. Kupując bilet, trzeba zaznaczyć, że zabiera się również rower. Kasjer kieruje wówczas turystę do biura bagażowego, gdzie musi on wypełnić specjalny formularz w trzech egzempalrzach. Oprócz numeru seryjnego roweru trzeba zamieścić tam dokładny opis pojazdu. Podobnie jak w samolotach i autobusach, również i tutaj należy przed podróżą zdjąć z roweru cały bagaż oraz wszystkie dodatkowe elementy, w jakie został wyposażony. Jedna z kopii formularza przyczepiana jest do siodełka roweru, drugą wręcza się właścicielowi, los zaś trzeciej nie jest znany. Tylko dzięki temu dokumentowi, po dojechaniu do celu, można odzyskać rower z bagażowni. Jeżeli podróżujesz z przesiadkami, osobiście dopilnuj transportu roweru!

Uwagi końcowe Podróżowanie rowerem po Indiach staje się coraz bardziej popularne. Oblicza się, że na dłuższe wycieczki rowerowe wybiera się ok. 2000 zagranicznych turystów, a ich liczba rośnie z roku na rok. Na podobne wyprawy wyruszają także Hindusi – najczęściej młodzież i studenci.

W Indiach działa stowarzyszenie rowerzystów Cycle Federation of India, Yamun Velodrome, Delhi. Dzięki niemu można nawiązać kontakt z innymi miłośnikami wycieczek rowerowych. Rowerzystom wyruszającym na szlak pozostaje jedynie życzyć bezpiecznej podróży i wielu miłych wrażeń.